|
|
|
Nastał nowy dzień, ptaki obudziły mnie radosnym śpiewem,
więc wziąłem aparat i zagłębiłem się w uliczki Lwowa
Choć było jeszcze wcześnie i kawiarnia nie była całkowicie przygotowana do przyjącia gości
Wstąpiliśmy na kawę
Sąsiad z góry też się przyłączył
i tylko "Panienka z okienka" patrzyła smetnym wzrokiem w dal
aż musiałem przed moimi załogantami postawić znak- nie rozchodzić się
Dzięki temu udało nam się w zwartej grupie dotrzeć do cerkwi ormiańskiej
która jest obecnie pod opieką krakowskich konserwatorów
Czas ugasić pragnienie
ale przy Natalii pragnienie nie ma szans
A tak wygląda zabudowa centrum Lwowa od podwórka
Jeszcze tylko pare fotek
Secesyjny przystanek autobusowy
Zakupy pamiątek
i musimy odjeżdżać,
zwłaszcza, że niektórzy schodzili doszczętnie swoje ostatnie buty!!!
Po drodze mijamy
Święte Jerzego walczącego ze smokiem
a "smok" dalej dalej żyje, tylko przyjął inną postać
obserwujemy ciekawy sposób rejestracji jednośladu - a może dwuśladu - bo nie wiemy, czy rejestracja dotyczy motycykla, czy właściciela
i dojeżdżmy do granic Lwowa
i tu można by powiedzieć
KONIEC
Ale nasz ulubiony Ciąg Dalszy przygotował swoje niespodzianki |
|
|
|
|
|
|