Dzień I
Wyruszamy z Lublina  według mojej siostry późnym rankiem, jak dla mnie prawie w południe.
Kierunek Rawa Ruska - Lwów.
Na granicy jesteśmy ok 14.00 Szybkie okazanie paszportów i opuszczamy Polskę.
Ustawiamy się na pasie bezcłowym - zielona strefa i tu pierwsze problemy. Nasze auto jest duże i według straży granicznej powinno być traktowane jak ciężarówka, więc do cła (strefa czerwona) - kolejka "na oko" 6 do 7 godzin!
Całe szczęście mój Ford to samochód zabytkowy i mam komplet zgód na opuszczenie terytorium kraju, w których to dokumentach wyraźnie napisano: OSOBOWY.
Szybka wymiana zdań i jedziemy dalej.
Odprawa paszportowa bez problemów, a tu z następnego okienka (odprawa celna) wychyla się piękna, lecz wredna celniczka i krzyczy, że mnie nie przepuści, a rozmawiać ani po polsku, ani po rosyjsku nie będzie. Mój ukraiński jest dla niej niezrozumiały.
STOIMY
Do akcji włącza się kierownik zmiany. Ma poważny problem - z jednej strony komplet dokumentów na samochód osobowy, z drugiej pracownica, która zrobiła aferę na całe przejście.
Idziemy na kompromis - ja odprawiam się w strefie czerwonej, ale poza kolejką!!!!
Godz. 17.00 opuszczam granicę - 
3 godziny - S U K C E S !
Jedziemy do Lwowa droga prosta - nie mylić z gładką, a tu nagle w szczerym polu widać to



muszę to zobaczyć z bliska.
Dodano 13.06.2011:
Kolega  Teurgus z "Forum Caravaningowe klubu KOMPAS" przysłał mi wiadomość z wyjaśnieniem:
 "Ten pomnik z relacji z twojej podróży (wznoszący się do góry samolot), znajdujący się po prawej stronie przed wjazdem do Żółkwi poświęcony jest rosyjskiemu bohaterowi I wojny światowej sztabskapitanowi Piotrowi Nistierowowi.. Nieopodal Żółkwi pod Lwowem 8 IX 1914 r.  rozegrała się walka powietrzna zakończona pierwszym na świecie powietrznym taranem... Rosyjski pilot - sztabskapitan Piotr Niestierow, samolotem typu Morane-Saulnier G staranował austriacki samolot typu Albatros B.I, którego załoga rozpoznawała rosyjskie zaplecze. W starciu zginęli wszyscy piloci - Rosjanin i dwaj c.k. lotnicy: baron Rosenthal i nawigator unteroffizier Franz Malina. Pomnik został wybudowany za czasów poprzedniego ustroju i gdy istniał kochany Związuń o pomnik dbano. Po rozpadzie Związku Radzieckiego znalazł się w granicach Ukrainy, która nie bardzo szanuje bohaterów Rosji. Stąd jego obecny stan."



Przy drodze za drzewami stoi zespół budynków w stanie agonalnym.
Podejrzewam, że było to kiedyś lotnisko



na ścianach resztki rzeźb o tematyce lotniczej













Wieczorem dojeżdżamy do Lwowa



Przed nami nieuchronnie następujący CIĄG DALSZY
 
 
muzyka
 
 

 
 
 
Dzisiaj stronę odwiedziło już 13 odwiedzający (19 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja