Dzień VII
Z wiśniowca skierowliśmy swoje koła do Krzemieńca.
Przyjeżdżamy wieczorem i rozbijamy obóz na podzamczu.





Po sąsiedzku miejscowi urządzają sobie piknik, starosłowiańska gościnność daje o sobie znać i po chwili my również ucztujemy.



Okazuje się, że są to imieniny Marii



Solinizantka kroi arrbuza, przepraszam kawona

















 Bawimy się do późnej nocy,











 a rano na zamek
 
muzyka
 
 

 
 
 
Dzisiaj stronę odwiedziło już 17 odwiedzający (23 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja