Od strony miasta zamek prezentuje się okazale, ale po wjeździe na górę znika nam z oczu.
Nigdzie go nie ma.
Znaleźliśmy ul. Zamkową, przeszliśmy ją całą, zamku ani widu, ani słychu.
Wreszcie pytamy się miejscowego - wielkie zdziwienie -zamek?......... jaki zamek?.............. tu nie ma zamku!
Zmiana zapytania - gdzie ruiny? .........Aaaaa ruiny.........tam za zakrętem za krzakiem
Malownicze ruiny pozostały za nami - przed nami tylko droga